3/26/2009

... POCZĄTKI



Odkąd pamiętam moje zainteresowania wiązały się z rozwijaniem talentów manualnych.
Kolory, przestrzeń... faktura.
Rysowałam, malowałam, lepiłam z gliny, modeliny (w wakacje, jako sześciolatka, uprawiałam handel obnośny "dziełami" po sąsiedzkich domkach letniskowych...).
Bawiłam się w królewny i piosenkarki, co było pretekstem do tego żeby się ciągle przebierać i stroić...
Moja lalka Barbie (długo oczekiwany, upragniony obiekt westchnień, przywieziony przez Tatę z RFN) miała obszerną garderobę w pudełku po butach, a ja nie cofałam się przed pocięciem ulubionej bluzy, żeby stworzyć jej nową kreację...
Dzieciństwo w pewien sposób zmieniło się wraz z przestąpieniem progu podstawowej szkoły muzycznej... ;)
Po ćwiczeniu gam i pasaży nie zostawało wiele energii na zabawę czy rysowanie.
Za to pojawiły się książki i podróże w czasie i przestrzeni z pomocą nieograniczonej wyobraźni.
Z utęsknieniem czekałam na wakacje i wyjazd na wieś, kiedy Mama wypożyczała mi
Mitologię Greków i Rzymian Jana Parandowskiego.
Całymi dniami, ubrana w powłóczyste, białe szaty z firanek biegałam z moją młodszą siostrą po łąkach, udając, że jesteśmy boginiami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz