11/09/2009

Przepadłam... w nowym mieszkaniu!

Trochę czasu mnie tu nie było...

[W pierwszej chwili pomyślałam, że może tak po cichu, bez zbędnych fajerwerków i transparentów typu I`m back, zwyczajnie umieścić nowy post. Ha! To nie w Moim Stylu - każda okazja do zrobienia szumu jest dobra ;)] Pomyślałam, że jestem winna odwiedzającym mojego bloga wyjaśnienia.
Remont.
Na sam dźwięk tego wyrazu przechodzą mnie ciarki.
Tak spędziłam ostatnie 2 miesiące mojego życia. Usmarowana farbą, ochlapana zaprawą, biała od pyłu i kurzu z zajadłością godną początkującego pracownika budowlanego... tynkowałam, murowałam, szlifowałam, malowałam. [Ci co mnie znają od strony idealnego manicure i tak mi nie uwierzą ;)]


Z tych prac mozolnych, jak feniks z popiołów, stopniowo wyłania się [wciąż - bo jak to z większością remontów bywa, mój właśnie wkroczył w stadium ciągłych i wiecznych wykończeń ;)] Mój Pokój Własny.
Moje schronienie przytulne, gościnne dla inspiracji, a w dalszej kolejności dla tworzenia. Przyjazne wieczorom z kubkiem herbaty i dobrą książką. Otwarte dla znajomych i przyjaciół. Odpoczynek niosące myślom wirującym w mózgu.
No, dobra dość tej poetycko - górnolotnej mowy. Zapraszam do siebie!



Ps. Natchnęły mnie wnętrza domu Kevina Haley`a. Chociaż, osobiście wolę mniejszą ilość bibelotów w otoczeniu - rozpraszają mnie.

1 komentarz:

  1. Ale jaka to satysfakcja stworzyć tak w sumie od początku do konca swoje cztery kąty, wedle siebie, swoich wizji :)

    OdpowiedzUsuń